Leniwą pamiętam jeszcze sprzed 5 lat, gdzie często wędrowaliśmy po jedzenie z pracy – było tanio, smacznie i w miarę swojsko. Po 5 latach wracam i nadal tak jest, ale jeszcze fajniej, bo oprócz typowych polskich dań znajdziemy również ciekawe dania, często wychodzące naprzeciw wegetarianom – kotlet z fasoli, szpinaku to coś czego nie spodziewałam się po starej leniwej gospodyni. Schabowy nadal pyszny, a smak innych polskich dań chyba też pozostał właściwy, bo nadal zagląda tu bardzo wiele starszych ludzi. Miło, że bar ten wychodzi naprzeciw i wydaje też ciekawsze dania, że wybór sałat się zwiększył. Jednak ciągle wydaje mi się, że to miejsce zbyt mało jest doceniane przez studentów – a przecież w Leniwej można zjeść też na miejscu na ciepło. No cóż może jednak króluje pizza. Polecam gdy zapomnicie lunchu do pracy, albo zwyczajnie złapie was leń i będziecie chcieli kupić sobie coś na kolację. Jest to miła alternatywa dla mrożonych dań do mikrofali ;)
Każda gospodyni czasem nie ma czasu, czasem złapie ją lenistwo, a gdy do tego chce w domu zjeść za niewielkie pieniądze to garmażerka przyjść może z pomocą. Przyznać muszę, że generalnie nie korzystam z takich punktów - w domu albo gotuję, albo zamawiam coś na wynos, albo idziemy z M. do restauracji. I pewnie tak by pozostało gdyby nie fakt, że mój narzeczony ma ten punkt po drodze do domu i został już sprawdzony przez jego rodzinę - w związku z powyższym postanowiłam dać Leniwej Gospodyni szansę.
Musze przyznać, że porównując do lokali garmażeryjnych z których jadłam potrawy czy dodatki będąc "w gościach", Leniwa jest zdecydowanie lepsza. Pierogi mają odpowiednio cienkie ciasto i bardzo ciekawe smaki. Moje ulubione - z mięsem lub ze szpinakiem i fetą. Polecić można też kopytka i krokiety.
Na zimowe i jesienne dni nie zaszkodzi czasem się polenić i zawitać do "Leniwej Gospodyni" :)
Miejsce poznałam w czasach studenckich, to tam zdarzało mi się chodzić w "okienkach" na obiady. Do dzisiaj miejsce przeszło kilka przemian, najkorzystniejsza to mimo, że to domowa kuchnia, znajdziemy drób zagrodowy, pozycje bezglutenowe, naleśniki gryczane. Do dań "na ciepło" doliczane jest tylko 10% ceny, a nie 30% jak niegdyś. W Leniwej zawsze mamy kolejkę, bo i warto! Domowe pierogi, pyszny Devolay, kotlety jajeczne, lasagne, kopytka, ciasta, placki z jabłkami, fasolka po bretońsku. Wybór jest ogromny, kuchnia naprawdę domowa i smaczna. Duży wybór surówek i jarzyn, 5-6 zup. Zupy akurat są najsłabszym ogniwem tego miejsca. Jeśli domowe jedzenie, jeśli barszcz na święta, to Leniwa jest miejscem idealnym!
An error has occurred! Please try again in a few minutes